W 1918 roku Polki wywalczyły dla siebie prawa wyborcze. Był to kluczowy, ale dopiero pierwszy krok w stronę wywierania bezpośredniego wpływu na sytuację polityczną w kraju. Obecnie w Sejmie zasiada 135 kobiet, które stanowią około 30% posłów. Jednak w 1919 roku, kiedy prace rozpoczął pierwszy parlament niepodległej II Rzeczpospolitej, polityczne szlaki przecierało zaledwie osiem kobiet. I właśnie o ich ambicjach, zmaganiach i ciężkiej pracy można było posłuchać na spotkaniu z Olgą Wiechnik wokół książki “Posełki. Osiem pierwszych kobiet” w ramach literackiego cyklu “Biografistki”, które odbyło się 23 maja 2024 roku w Filii nr 2 MBP Lublin.
Kiedy zaczęłam poszukiwania wokół tego tematu, w pewnym momencie zorientowałam się, że opowieść o walce o prawa kobiet, jaką znamy, kończy się w 1918 roku… ale przecież to jest tak naprawdę dopiero początek tej historii! To, co decyduje o życiu kobiet na co dzień, to nie są prawa polityczne, tylko te zapisane w kodeksach cywilnym i karnym. To jest np. prawo, które zakazywało kobietom podjęcia pracy bez zgody męża, a jeśli już mogły pracować - jej zarobki również należały do niego. Podobnie jak prawo rodzicielskie - gdy kobieta chciała odejść (co też było nieuregulowane prawnie, bo przecież rozwody nie istniały), dzieci zostawały przy mężu, a kobieta nie miała do nich praw. Dlatego tym, co mnie zainteresowało, był proces zmian: co kobiety zrobiły z prawem wyborczym oraz dowiedzenie się, jaki był osobisty koszt tych kobiet. I jak wyglądało ich życie codzienne
- opowiadała Olga Wiechnik o swojej motywacji do napisania książki.
Olga Wiechnik jest absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła również Polską Szkołę Reportażu. Współpracuje z Wysokimi Obcasami. Wydany w 2019 roku w stulecie uformowania pierwszego polskiego parlamentu po odzyskaniu Niepodległości i 101 lat po uzyskaniu przez kobiety praw wyborczych reportaż historyczny “Posełki” to jej debiut literacki. W 2023 roku doczekał się drugiego wydania, wtedy też ukazała się druga książka autorki: “Platerówki? Boże broń!”, jednak tym razem dyskusja toczyła się wokół pierwszych parlamentarzystek.
Zofia Moraczewska
Zofia Sokolnicka
Irena Kosmowska
Maria Moczydłowska
Jadwiga Dziubińska
Anna Piasecka
Gabriela Balicka
Franciszka Wilczkowiakowa
- to nazwiska pierwszych ośmiu kobiet, które odegrały czynną rolę w polskiej polityce. Różniły się poglądami, sytuacją życiową i kolejami losu, ale połączyła je miłość do ojczyzny, aktywizm, życiowy spryt, chęć wywierania aktywnego wpływu na rozwój kraju i poprawy losu kobiet. Chociaż pochodziły z różnych ugrupowań, potrafiły ze sobą dyskutować i w razie potrzeby zjednoczyć siły.
Dzięki tym kobietom obecnie możemy korzystać z praw, które zostały wywalczone ponad sto lat temu. Bo - jak panie doskonale wiecie - z początkiem minionego wieku nie miały tych praw w ogóle - ani wyborczych, ani do studiowania na uczelniach, nie mówiąc o życiu rodzinnym, gdzie większości decyzji także nie wolno im było podejmować. Ale sytuacja się zmieniła i zawdzięczamy to właśnie posełkom
- podkreśliła w słowie wstępnym do zgromadzonych słuchaczek - panie zdominowały publiczność tego popołudnia - wicedyrektorka MBP Lublin Renata Filipiak, przypominając, że Lublin upamiętnił początki działalności politycznej polskich kobiet. Na terenie dzielnicy Czechów od wielu lat mamy ulicę imienia związanej z Lubelszczyzną Ireny Kosmowskiej, jednej z posełek. Z kolei w 2019 roku przy ul. Krótkiej odsłonięto Skwer 100-lecia praw wyborczych Polek.
Jak przyznaje sama autorka, podczas tego procesu towarzyszyło jej wiele emocji - często zdumienie i złość. Wśród wymownych znalezisk pokazujących, jak wiele musiały unieść na swoich barkach aktywistki, była kartka znaleziona w notatkach Zofii Moraczewskiej.
Na jednej stronie była lista zakupów: “mankiety, skarpetki, materiał na koszulę”, a z drugiej - lista spraw do załatwienia: “Prawa wyborcze dla kobiet, równa płaca za równą pracę, ochrona macierzyństwa.
- cytowała Olga Wiechnik, przyznając, że nawet żyjąca w postępowym jak na tamte czasy związku Moraczewska, mogła zmieniać świat dopiero pod warunkiem, że najpierw wypełni wszystkie swoje “obowiązki żony i matki”.
Książka jest niezwykła. Trzeba mieć wielki talent, żeby połączyć aparat naukowy i porywający styl pisania, żeby powstało opasłe dzieło, które ani przez chwilę nie nudzi i nie nuży
- podkreśliła wicedyrektorka Renata Filipiak.
Spotkanie poprowadziła bibliotekarka Joanna Rańczuk, która również przyznała, że książka niosła ze sobą ogromny ładunek emocji, dodając, że “warto przygotować chusteczki” na czas lektury.
Lista przeszkód i wyzwań, którym musiały stawić czoła posełki podczas pracy na rzecz kraju, wydaje się nie mieć końca. Zaczyna się od konieczności przeciwstawienia się społecznym oczekiwaniom, które wymagały od kobiet głównie pokory, milczenia i posłuszeństwa, a tym samym publicznego zabierania głosu w niesprzyjającym im środowisku.
Kobiety mierzyły się także z krzywdzącymi stereotypami, mniej lub bardziej zawoalowanymi złośliwościami ze strony kolegów z ław poselskich oraz jawną niechęcią przedstawicieli kościoła katolickiego wobec ich aktywnego udziału w polityce. Jak wspomniała Olga Wiechnik, kobiety znajdowały się na tyle nisko na listach wyborczych, że ich szanse zwycięstwo w wyborach były znikome. Osiem pierwszych kobiet miało wyjątkowo silną pozycję w swoich środowiskach i to właśnie ta “praca u podstaw” pozwoliła im na polityczne zaistnienie w zmaskulinizowanej rzeczywistości.
Wśród prekursorek rzadkością są kobiety, o których życiu mamy wystarczająco duży zasób informacji. Zofia Moraczewska dokumentowała działalność męża, a przy okazji również swoją. To jednak wyjątek. Olga Wiechnik w swojej publikacji próbuje zmierzyć się również z biografiami posełek, których biografie pozostają owiane tajemnicą. Są wśród nich bardzo tajemnicze i mało znane postaci - np. jako jedyna z opisywanego grona pochodząca z klasy robotniczej, wyprzedzająca swoją epokę, Franciszka Wilczkowiakowa - już sto lat temu aktywnie występowała przeciwko wszelkiej przemocy wobec dzieci i agitowała za działaniami antysmogowymi. Niewiele wiemy także o Annie Piaseckiej, o której nowe informacje znalezione przez autorkę już po publikacji "Posełek", pojawiły się w drugim wydaniu książki.
Dlaczego kobiety bały się mówić o swoich dokonaniach i misji? Jak to się stało, że tak mało śladów po bogatej działalności większości z nich? Zdaniem Olgi Wiechnik składało się na to wiele czynników: skromność, niedocenianie samych siebie i swojego wpływu na rzeczywistość, jak również wagi swoich czynów, czasem też bardziej przyziemne czynniki - np. trudne warunki bytowe.
Spotkanie podsumował przytoczony przez prowadzącą Joannę Rańczuk cytat słów Zofii Moraczewskiej:
"Kocham kobiety, bo duszą całą odczuwam krzywdzącą je nierówność"
W drugiej połowie spotkania wywiązała się żywa dyskusja. Ze strony widowni padały liczne pytania, m.in. czy rzeczywiście tak wiele zmieniło się przez ostatnie stulecie w kwestii praw kobiet. Z drugiej strony słuchaczki przypomniały, że Szwajcarki prawa wyborcze uzyskały dopiero w 1971 roku. Nie zabrakło również rozmów wokół feminatywów i feminizmu.
Rozmowie z Olgą Wiechnik towarzyszyła wystawa “Gorset i dynamit” Biura “Niepodległa”, ukazująca sylwetki żon mężów stanu zasłużonych dla Polski. Wśród prezentowanych kobiet znalazły się także bohaterki “Posełek”.
Było to trzecie spotkanie z cyklu “Biografistki”. Poprzednimi gościniami były Małgorzata Czyńska i Karolina Dzimira Zarzycka.